Siedział na kłodzie.
Machał swoim dyszczącym ogonem
I dał słabą zawodę.
Krople deszczu spadły
I sprawił, że kałuż zmarszczyły brwi.
Pies spojrzał na deszcz,
Potem ziewnął i znów machał.
Deszcz utrzymywał się wciąż
I zacząłem ze wzgórza
Pies wstał, by uciec,
Ale poślizgnął się na Lea.
Wył i wiercił się wokół,
Potem wpadł w owoc.
Deszcz zatrzymał się, słońce było niedostępne.
Pies siedział, liżąc jego pysk.
Shadł się i wstał,
I wyglądał dobrze jak błoto.
Następnie ograniczył się z radością
Tak szczęśliwy, jak to tylko możliwe